DAC7 – rewolucja w sprzedaży internetowej
Obowiązujące przepisy podatkowe uznane zostały za nieszczelne. Sprzedaż towarów i usług na różnorodnych portalach, w wielu przypadkach wpisywała się w tę lukę. Przez to część osób prywatnych, czy przedsiębiorców unikało płacenia należnych podatków. Dyrektywa DAC7 ma za zadanie tę lukę zapełnić i zapewnić państwu szczelny system podatkowy.
Dyrektywa DAC7 – co to?
Jednym z założeń powstających Dyrektyw Unijnych jest sprawny przepływ informacji i możliwie największe ujednolicenie przepisów w krajach członkowskich. Dyrektywa unijna dac7 nie stanowi wyjątku, dotyczy ona współpracy administracyjnej, jaka obowiązuje między krajami będącymi członkami UE. Wprowadzenie DAC7 zmienia obowiązujące prawo, czyli Dyrektywę 2011/16/UE. Wprowadzone zmiany, w większości dotyczą uzupełnienia prawnych regulacji w tym zakresie.
Na mocy tej regulacji wprowadzono szereg nowych obowiązków, które ciążyć będą na przedsiębiorcach. Najogólniej rzecz ujmując, DAC7 dotyczy zwiększenia kontroli organów administracji państwowej w zakresie handlu w sieci, nie przynosi zmian, tylko daje narzędzie, które umożliwi fiskusowi szybkie wyłapanie podmiotów unikających płacenia podatków.
Do tej pory przede wszystkim ze względu na ilość dokonywanych w sieci transakcji, kontrola procederu była bardzo trudna. Wyłapanie niewłaściwości i dostarczenie danych będących podstawą do wszczęcia postępowania, dyrektywa zdjęła z barków organów administracji państwowej, powierzając je portalom, na którym odbywa się sprzedaż.
Internetowe platformy sprzedażowe od dnia wejścia do życia dyrektywy, są zobowiązane do przekazywania urzędowi skarbowemu informacji dotyczących osób wystawiających na nich towary, oraz szczegółów zawieranych transakcji.
W tym wypadku sprzedaż dotyczy nie tylko zbycia towarów, ale także sprzedaży usług, środków transportu, czy nieruchomości. Wiele osób, firm prowadziło do tej pory działalność w sieci, sprzedając na portalach swoje usługi, w wielu przypadkach nie odprowadzając z tego tytułu podatków. Na mocy tej dyrektywy proceder ten ma się zakończyć. Przekazywanie danych dotyczących sprzedawców, a także szczegółów związanych z przeprowadzonymi przez nich transakcjami – ich wartością kwotową, czy ilością na pewno, zwiększy wpływy podatkowe do budżetu.
DAC7 – kogo obowiązuje? Kto najbardziej ucierpi?
Najogólniej mówiąc adresatami, podmiotami, do których skierowana jest dyrektywa, są portale, platformy, które są przestrzenią, gdzie wiele firm i osób prywatnych dokonuje sprzedaży towarów, usług, wynajmuje i sprzedaje nieruchomości, pojazdy, a także oferuje przewóz osób.
To na właścicielach tych portali będzie ciążył obowiązek przekazania do organów administracji państwowej danych dotyczących sprzedawców. Przekazanie danych musi się odbywać w zgodzie z RODO. Jeżeli chodzi o przekazywanie danych sprzedawców, obowiązek ten nie będzie dotyczył wszystkich czynnych uczestników transakcji.
Wprowadzenie tych zmian ma wyłuskać podmioty, które w ten sposób przeprowadzają wiele transakcji albo uzyskują z tego tytułu znaczący dochód. Ustalono tu limity, które osoby osiągające, będą zgłoszone do urzędu skarbowego.
Prowadząc sprzedaż internetowa, księgowość, powinny zacząć prowadzić jednostki, które dokonały więcej niż 30 transakcji, w ciągu roku, albo wartość transakcji, bez względu na ich liczbę, przekroczy 2000 euro. Podmioty, które czynnie działają na platformach sprzedażowych, a jednak nie osiągną limitów ilości transakcji, czy nie przekroczą kwoty określonej, jako graniczną, nie będą zgłaszane do urzędu skarbowego. Dane o tych osobach mają z założenia nie być gromadzone.
Zainteresowanie urzędów w tym kontekście skupia się na podmiotach, które generują większy zysk, czy przeprowadzają wiele transakcji. Osoby sprzedające okazjonalnie, bardzo często przedmioty używane, mogą spać spokojnie. Prowadząc handel internetowy, księgowa będzie więc niezbędna osobom, które na portalach czynnie działają i nosi to znamiona działalności gospodarczej.
Przepisy DAC7 – jakie obowiązki nakładają?
Głównym obowiązkiem, jaki nakłada dyrektywa, jest gromadzenie danych o sprzedających. Obowiązek ten ciąży na platformach sprzedażowych. Konieczne jest zebranie danych, które pozwolą na identyfikację sprzedającego. Dotyczy to w szczególności określenia sprzedającego, jako przedsiębiorcy.
W takim przypadku należy podać jej nazwę, adres, pod którym jest wykonywana działalność, numer identyfikacji podatkowej, jeżeli mowa o sprzedawcy zagranicznym, niezbędne będzie podanie kraju, który nadał ten numer. Jeżeli osoba fizyczna przekroczyła kwotę 2000 euro transakcji na portalu, czy dokonała więcej niż 30 transakcji, także będzie zgłoszona fiskusowi.
W takim wypadku zgromadzeniu podlegają dane takie jak: imię i nazwisko, adres, numer NIP, numer PESEL, data urodzenia. W przypadku nieruchomości jest mowa także o adresach nieruchomości, czy numerach ksiąg wieczystych. Do danych tych zalicza się także kwoty m.in. prowizji, jakie uzyskali, a także pełną kwotę wynagrodzenia, jaką sprzedający uzyskał przez sprzedaż nie tylko na stronie internetowej, ale także, jeżeli dana platforma ma stworzoną dedykowaną aplikację.
Co oznacza wdrożenie dyrektywy DAC7 dla organów podatkowych?
DAC7 eu ma pomóc zwiększyć wpływy do budżetu. Tak naprawdę wprowadzenie w życie Dyrektywy DAC7, nie jest zmianą samą w sobie. Przepisy te mają na celu umożliwienie organom podatkowym wyegzekwowanie podatków należnych.
Przez ostanie lata część przedsiębiorców upatrzyła w sprzedaży internetowej szansy na unikanie płacenia podatków od działalności zarobkowej, prowadzonej w sieci. Dyrektywa ma na celu umożliwienie organom podatkowym ściągnięcia tych podatków. Takie działanie będzie możliwe dzięki wytypowaniu, wskazaniu takich podmiotów urzędnikom.
Urzędy skarbowe same nie będą musiały szukać danych dotyczących użytkowników platform, którzy aktywnie sprzedają, podejmując wiele transakcji, albo dokonują sprzedaży towarów, albo usług o wysokiej wartości. Obowiązki związane z prowadzeniem rejestrów, gromadzeniem danych i filtrowaniem transakcji przekraczających określone przez prawo normy, są położone na barkach platformy. To na platformach spoczywa odpowiedzialność, a nieprzestrzeganie założeń dyrektywy grozi poważnymi konsekwencjami. Według wprowadzonego prawa, platformy, które nie dopełnią swoich obowiązków w tym zakresie, muszą liczyć się z wysokimi karami. W skrajnych przypadkach mowa tu nawet o konieczności zapłaty miliona złotych.
Co zmieni DAC7 dla kupującego i sprzedającego?
Każdy sprzedający towary, czy usługi przez platformy cyfrowe, musi liczyć się z tym, że otrzyma od pracowników platformy wiadomość, obligującą do uzupełnienia wszystkich niezbędnych informacji do umożliwienia identyfikacji sprzedającego. W przypadku, kiedy sprzedający nie dokona stosownego wpisu swoich danych, w określonym przez platformę ramach czasowych (mówi się o kilku tygodniach), musi liczyć się z konsekwencjami.
W takiej sytuacji, jeżeli sprzedający nie poda wymaganych danych, może wiązać się to z możliwością zablokowania jego konta, co uniemożliwi mu wystawianie przedmiotów, czy usług. Sprzedający osiągający dochód przewyższający ustalony limit, muszą liczyć się z zainteresowaniem pracowników urzędu skarbowego. W takim wypadku rozpatrywane będzie to, czy sprzedający nie działa w taki sposób, który wskazuje, że prowadzi on działalność gospodarczą, jednak jej nie zarejestrował.
Sprzedający, mimo że nie mają obowiązku zgłaszania transakcji do urzędu skarbowego, ciąży na nich obowiązek rozliczenia się z fiskusem z osiągniętego dochodu. Jeżeli więc dana osoba, czy firma osiąga znaczące profity poprzez sprzedaż w sieci, a nie rozlicza się z tego dochodu z urzędem skarbowym, może sprowadzić na siebie kłopoty.
Platformy do końca stycznia każdego roku będą musiały złożyć do administracji państwowej raporty, dotyczące działalności w sieci sprzedawców dokonujących transakcji – zgodnie z przedstawionymi wytycznymi.
Jeżeli chodzi o kupujących, teoretycznie nic się dla nich nie zmieni. W praktyce jednak wprowadzenie dyrektywy ma na celu wyeliminowanie tzw. szarej strefy, czyli podmiotów unikających płacenia podatków. Działanie to ma także na celu zrównanie szans osób sprzedających w tradycyjny sposób, uczciwie z tymi, którzy do tej pory unikali swoich obowiązków wobec fiskusa. Skutkiem takich działań była np. możliwość wystawiania określonych przedmiotów, czy usług w okazyjnych cenach. Tego typu działania na pewno będą prowadzone na znacznie mniejszą skalę, dlatego kupujący nie będą mogli już liczyć na znaczne okazje. Zrównanie szans sprzedających może wpłynąć także na zrównanie cen przez nich proponowanych.
Księgowość online jest świetnym rozwiązaniem dla każdego przedsiębiorcy. Takie rozwiązanie pomaga zlecającemu usługi księgowe, przedsiębiorcy ograniczyć do minimum czas, który musi poświęcić na zajęcie się tym aspektem działalności. Zgromadzenie dokumentów, które przekazuje księgowej i dokonanie tej czynności online jest bardzo wygodnym rozwiązaniem. Będzie to szczególnie dobre rozwiązanie dla każdego sprzedającego w internecie.
Nazywam się Magdalena Budniewska i jestem właścicielką biura rachunkowego Twoja Księgowa. Doświadczenie praktyczne zdobywałam od pierwszego roku studiów – w małych i dużych firmach. Ukończyłam studia licencjackie z Ekonomii na Akademii Finansów i Biznesu Vistula, a następnie magisterskie z Rachunkowości i Finansów na Uniwersytecie Warszawskim, kolejne kursy, godziny w ustawach, uzyskanie Certyfikatu Ministerstwa Finansów na usługowe prowadzenie ksiąg i rozpoczęcie procesu na uzyskanie tytułu Biegłego Rewidenta.